top of page

Pomoc cyber - psychologiczna i terapia przez internet

 

 

Terapia zwykle jest utożsamiana ze spotkaniami ze specjalistą, zazwyczaj z psychologiem terapeutą lub z psychoterapeutą. W świadomości społecznej te spotkania składają się na terapię. Tymczasem terapia nie jest ciągiem spotkań z terapeutą, ale procesem, który trwa przede wszystkim między tymi spotkaniami. Zatem, same spotkania są tak naprawdę impulsem, bodźcem a ściślej interwencją w konkretny aspekt doświadczania rzeczywistości przez osobą, która korzysta z terapii. Rozmaite techniki psychologiczne i terapeutyczne mają taki właśnie zasadniczy cel. Najbardziej przemawia do mnie ujęcie tej kwestii na gruncie szkoły tzw. poznawczo – behawioralnej. Zadaniem psychologa czy terapeuty stosującego te techniki jest takie każdorazowe poprowadzenie spotkania z osobą potrzebującą pomocy, by wyszła ona z poczuciem, że czuje się lepiej, niż na początku spotkania. Suma takich doświadczeń składa się na ogólne pozytywne doświadczenie radzenia sobie z trudnościami życiowymi. Jednak nawet w ujęciu poznawczo – behawioralnym najważniejsze jest to, jak wypracowane podczas spotkania techniki pomocy skutkują między spotkaniami, bo dzięki temu można je na bieżąco modyfikować dostosowując do indywidualnych potrzeb, predyspozycji oraz sytuacji osoby korzystającej z pomocy. Zatem, terapia to proces, który zostaje zapoczątkowany w relacji ze specjalistą, a jego strukturę stanowią bodźce w postaci spotkań i użytych technik pomocy oraz sytuacje codzienne, w których przejawia się ich skuteczność, gdy zostają wdrożone przez osobę, która ich potrzebuje. Terapeuta ma więc dać takie narzędzia osobie będącej w terapii, które staną się jej własnymi narzędziami! Czy przedmiotem interwencji będą lęki, nadmierny stres, nagłe i silne emocje pod wpływem rozmaitych zdarzeń, czy depresja to terapia jest procesem, w którym relacja z terapeutą jest jedynie bodźcem wyzwalającym możliwości skutecznej pomocy.

 

W związku z tym ważne jest tzw. przymierze terapeutyczne, czyli takie nawiązanie wspólnego kontaktu między terapeutą, a osobą potrzebującą pomocy, by mogła ona otworzyć się na tę pomoc i na nowe formy korzystania z własnego potencjału. Z tego powodu w środowiskach psychologów i psychoterapeutów podnosi się niepodważalną wartość kontaktu bezpośredniego terapeuty z osobą potrzebującą pomocy. Spojrzenie, natychmiastowe, automatyczne reakcje mimiczne, dopasowanie języka ciała, a także dopasowanie werbalne składają się na obopólne odczucie bycia na podobnym poziomie odczuwania w rozmowie. Z tego samego powodu, gdy do oferty pomocy psychologicznej zaczęto stopniowo, najpierw w krajach zachodnich teraz także i w Polsce, włączać tzw. usługę cyber-psychologiczną, czyli interwencję, pomoc i terapię za pośrednictwem internetu podniesiono tę kwestię jako znaczący kontrargument. Psychologowie i terapeuci nie mający doświadczenia a nawet i wyobrażenia o sesji internetowej trwają w mylnym poczuciu, że różnica jakościowa jest tak duża, że utrudnia skuteczną pomoc. Ta różnica ma przejawiać się właśnie w przymierzu terapeutycznym. Sam, gdy pracowałem w jednej z polskich klinik w Anglii spotykałem się z Rodakami na emigracji nie tylko w gabinecie, ale także zdalnie – zwłaszcza, gdy musiałem być w Warszawie, a osoba potrzebowała w tym czasie przyjść do kliniki, by spotkać się ze mną. Od tamtej pory ta forma pomocy psychologicznej rozwija się w mojej ofercie bardzo efektywnie i okazuje się, że również zgodnie z najnowszymi badaniami na ten temat. Mówią one o tym, że nie ma różnicy jakościowej, a efektywność pomocy psychologicznej jest niezależna od tej formy pomocy.

 

Dołączam więc do tych psychologów na arenie miedzynarodowej, którzy z całym przekonaniem stwierdzają, że przymierze terapeutyczne nie jest zależne od tego czy spotkanie jest na odległość dwóch metrów, czy kilku tysięcy kilometrów. Jest ono zależne przede wszystkim od osób, które spotykają się, by je nawiązać. Stereotypy terapeuty mogą ograniczać go tak samo jak stereotypy osoby, która chce skorzystać z terapii. Tymczasem w najnowszej literaturze fachowej słusznie podkreśla się fakt, że możliwości wykorzystania internetu do pomocy psychologicznej są większe, niż można było przypuszczać. Uważam, że nie należy porównywać ze sobą formy tzw. tradycyjnego kontaktu psychologicznego z kontaktem cyber-psychologicznym, bo są to odrębne kategorie i każda z nich ma własny potencjał, w którym wady i zalety przeplatają się ze sobą i w swoim własnym kontekście. Warto je analizować i traktować jako punkt wyjścia do rozwijania. Porównywanie tylko w tym przeszkadza zwłaszcza, że zarówno w gabinecie jak i w internecie rola psychologa i terapeuty nie ulega zmianie.

 

Dzięki pomocy psychologicznej za pośrednictwem Internetu najbardziej mogą skorzystać osoby borykające się ze wstydem, lękiem, tajemnicą, szczególnie wrażliwe na osąd i mające silne wewnętrzne poczucie, że „coś z nimi jest nie tak”. To dla tych osób pierwszy kontakt z psychologiem jest kluczowy i obwarowany mnóstwem obaw. Jest wiele osób, które czują dyskomfort w spotkaniach na bliską odległość i czasami jest to jedyny powód dla którego nie sięgają po pomoc psychologiczną skazując się na długotrwałe cierpienie.

 

Nie mówiąc o gabinetach z dykty, które przepuszczają nawet szeptane rozmowy. Nie mówiąc o osobach w recepcji, czy w poczekalni, które siedząc pod ścianą gabinetu z dykty ze znużeniem, zniecierpliwieniem lub ze wścibskim wytężeniem słuchają co dzieje się wewnątrz pomieszczenia. Rzadko zdarza się, żeby gabinet psychologiczny był w placówce medycznej tak przemyślanie odizolowany od innych pomieszczeń, żeby dawał poczucie pełnego komfortu. A są osoby, które mówią głośno, wyraźnie, mają wyrazistą ekspresję emocjonalną, głośno płaczą, albo złoszczą się pokrzykując itp. Itd. Kontakt z psychologiem za pośrednictwem internetu daje komfort, który trudno znaleźć w gabinecie stacjonarnym. Nie mówiąc o większej elastyczności umawiania spotkań i poczuciu bezpieczeństwa własnego otoczenia. Wszak pomoc psychologiczna i skuteczność terapii nie przejawiają się w „wycieczce przez miasto” do psychologa, ale w codziennych sytuacjach życiowych.

 

mgr Daniel Jerzy Żyżniewski

 

P.S. Ciekawe, że nawet Brytyjskie Towarzystwo Psychologiczne dostrzegło w ostatnim czasie duże zapotrzebowanie wśród specjalistów na uruchomienie sekcji cyber-psychologicznej.

 

P.S. Więcej można poczytać w książce „Inernet a psychologia. Możliwości i zagrożenia” pod red. W. J. Paluchowskiego, PWN, Warszawa 2009.

 

bottom of page